Dzień 129 034 na arce EX-Blast

Dziennik Zynth’a

Jak śmią nas tak głodować! Małe dzieci zaczynają chorować na anoreksję z powodu niedożywienia. Dobrze, że chociaż tlen jest, to jest czym oddychać! Jednakże nie są w stanie nic zrobić coby pomóc głodującym? Te dzieci wręcz błagają swoim wzrokiem o chociaż jedno jabłko czy jeden zastrzyk z pożywieniem, które są teraz tak bardzo popularne na arce.

Sam spróbowałem tego zastrzyku. Głodu nie odczuwałem przez ponad dwa tygodnie. Dopiero wtedy poczułem jak bardzo mój żołądek błagał o pokarm. Nie jestem już jakichś młody, jednakże dlaczego nie mogą zapewnić małym dzieciom, czy chociaż tym młodziakom jakiegoś normalnego pożywienia…?

Zarządcy ogłosili, że zbliżamy się do planety podobnej strukturą i elementami chemicznymi podobna do Ziemi. Miejmy nadzieję, żeby mieli rację…

Dzień 129 038 na arce EX-Blast

Dziennik Zynth’a

W powietrzu unosi się stęchlizna. Czyżby smród ze slumsów już tu do nas dotarł? Do tych, którzy mieli mieć wygodę, wszystko pod nosem i zapewnione luksusowe życie? Tragedia! W tych czasach już nawet osoby odpowiadające za sprzątanie, czy też porządek przestają wykonywać sumiennie swoje zadania dla jakichś szemranych części do ich egzo-cośtam...

To już nie te lata dla mnie, bym wiedział co i jak funkcjonuje w naszym sztucznym świecie. Czasem ciężko jest też wierzyć Radzie. Oni teraz paplają przez te swoje głośniki, namawiają do wspólnej walki o "przetrwanie", a zabierają nam jedną z możliwości przetrwania - jedzenie! Zaraz odetną nam wodę, albo wyślą kolejnych starców w kosmos, bo "za mało miejsca robi się na arce".

Toż to kpina! By starca tak traktować! Mam nadzieję, ze ten ruch oporu wie co robi i skopie im portki. Ktoś musi w końcu Radzie pokazać, że to co robią przyczynia się do minusowego zadowolenia mieszkańców arki oraz zwiększa prawdopodobieństwo zachorowania.

Czuję ucisk w klatce piersiowej, ciężej mi się oddycha. Lekarz przepisał mi tabletki, ale mało one tak naprawdę dają.

Dzień 129 040 na arce EX-Blast

Dziennik Zynth’a

Zapukał do mnie dzisiaj ten szczeniak z milicji. Pytał się, czy nie wynajmuje swojego mieszkania ludziom ze slumsów. Myślałem, że mu laską przydzwonię w beret! Żebym to ja poczciwy człowiek został oskarżony o coś takiego?! Tego gówniarza pogoniłem, krzycząc, że doniosę na niego odpowiedniej osobie. Jak mi się tu jeszcze raz pokaże, to zadzwonię po kontakt z ruchu oporu, nie będę się wtedy bać, że ktoś mnie w nocy z pałą najdzie i nakaże mieszkanie przeszukać.

Moja "choroba" się rozwinęła, nie jestem w stanie zjeść już zwykłej kromki chleba. Wodą jak popijam to pali mi cały przełyk. Czyżby zanieczyścili wodę specjalnie? Już przechodzą samych siebie, by zmniejszyć populację ludzi.

Widziałem się dzisiaj z wnuczką - taka piękna... Narzekała, że rodzice zabraniają jej chodzić na pływalnie, bo dostaje wysypki od chloru. Za moich czasów to się wyrzucało dzieciaki za drzwi, a nie trzymało w czterech ścianach, z obawy przed czymkolwiek. Dałem jej skitraną czekoladę i rozmawialiśmy do późna o tym, jak panienka zakochała się w pewnym mężczyźnie. Jak mi go pokazała, to aż we mnie zawrzało, był to ten sam smarkacz co dzisiaj z rana do mnie tarabanił! Nawrzeszczałem na nią, że takich gówniarzy ściąga i pewnie to dlatego wysypkę ma, a nie, że od chloru. Co dzieci w tych czasach potrafią wymyślić, by tylko spotkać się ze swoją "miłością".

UWAGA!

Do Zynth'a Fathorio

Do spłaty długu 3,000,000 kredytów pozostało 12 dni. Jeżeli nie dostaniemy pieniędzy na czas, przejmiemy ta ruderę i skrócimy Twoje cierpienia na arce. Licz się z tym, że mamy Cię na oku i tą Twoją śliczną Moo. Nie rób nic co by zaszkodziło wam obu, dobrze?
Ciao!

SIX